niedziela, 16 lutego 2014

Cytryna skierniewicka - owocowanie

      Cytryna 'Skierniewicka' jest odmianą cytryny zwyczajnej (Citrus limon) wyhodowaną i rozpowszechnioną przez prof. Szczepana Pieniążka. Jej najbardziej rozpoznawalną cechą jest zdolność do rodzenia bardzo dużych owoców, których waga może przekraczać nawet 1kg. Uprawa tej odmiany cytryny jest praktycznie taka sama jak pozostałych cytrusów. Możemy ewentualnie postarać się o jakieś podpórki dla dojrzewających owoców - ich ciężar jest w stanie wyłamać pędy.
     Cytryna skierniewicka jest łatwa do zdobycia; jej sadzonki można znaleźć w większości marketów czy na aukcjach internetowych. Swoją roślinę kupiłem około dwa lata w Praktikerze, i tego sklepu nie polecam - praktycznie uratowałem roślinę od śmierci, była przesuszona i wymęczona. Aklimatyzacja i ustabilizowanie stanu zdrowia pacjenta trwała ponad rok. Jednak warto było, gdyż ubiegłego lata cytryna postanowiła wynagrodzić me starania kwitnąc i dając owoc ;).

Cytryna skierniewicka wraz z dojrzewającym owocem

Owocująca mandarynka - rok później

      Ponieważ było mi żal zrywać pięknie rosnących owoców mandarynki (cytryna została jednak wykorzystana do nalewki), postanowiłem pozostawić je na roślinie jak najdłużej. Na razie wiszą sobie już ponad rok i nic nie wskazuje na to, żeby miały się zepsuć...

 Mandarynka z owocami. Obok doniczki leży kupny owoc, dla porównania.

      Przyznam ze skruchą, że nie zapewniłem roślinie najlepszych warunków do zimowania - roślina stała blisko kaloryfera, stąd te pousychane końcówki liści. Na szczęście mimo to mandarynka jest w dobrej kondycji i mimo trochę brzydkiego wyglądu już wyczuła wiosnę i wypuszcza nowe pędy.

A tutaj zbliżenie.

Lithops - żywe kamienie - 21 miesięcy później

      Po 21 miesiącach od wysiewu tylko jedna roślina się wykruszyła, co jest niezłym wynikiem, biorąc pod uwagę eksperymentowanie - tym razem żywe kamienie były zimowane na północnym parapecie. Lithopsy były podlewane tylko w jeden sposób - raz w tygodniu, a w czasie największych upałów dwa razy, powierzchnia podłoża była lekko spryskiwana zraszaczem (raz czy dwa razy z dodatkiem nawozu). Tempo wzrostu żywych kamieni nadal nie oszałamia, chociaż wydaje się, że trochę jakby przyspieszyły. Tutaj znajdziecie link z początków uprawy żywych kamieni, a tu zdjęcia z cyklu "1 ciąża po wykiełkowaniu" ;).

Jakiś tam wzrost jest, ale chyba łatwiej kupić już wyrośnięte Lithopsy ...