Aturi jakimś cudem przetrwało polską zimę i skończyło pierwsze urodziny. W tym czasie wyrosło na około 150 cm, ale za to pozrzucało dużo liści i ogólnie zmarniało. Wygląda... no cóż, kiepsko. Ale zaczęło wypuszczać młode, zdrowiej wyglądające liście i nadal chętnie tańczy nimi w rytm muzyki. :)
Aturi - wielkie i brzydkie, ale wciąż żywe i tańczące.
Jakie brzydkie? Ten łysy badylek ma swój urok :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cho
Jak na to teraz patrzę, to faktycznie te aturi na swój sposób wyglądało ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMoże tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale roślinka była przypięta do obrazu na ścianie "do zdjęcia", bo sama z siebie się przewracała :)