Na mikołajki moje roślinki zrobiły mi mały prezent - aż trzy różne gatunki - rosiczka przylądkowa 'Typical', mimoza oraz stewia - zakwitły i zdołały zawiązać owoce :).
Jak na razie mimoza wydała 12 nasion (kolejne 40 ciągle dojrzewa), rosiczka około kilkaset (wyglądają jak pył), a stewia około kilkadziesiąt. Ich jakość zostanie sprawdzona na wiosnę i opisana. :)
Czy została przeprowadzona stratyfikacja nasion?
OdpowiedzUsuńNasiona żadnego z tych trzech gatunków nie wymagają stratyfikacji. Mimoza wykiełkowała wiosną 2012 roku, nasiona stewii nie wykiełkowały w ogóle, a po wysypaniu szczypty nasion rosiczki po miesiącu pojawiło się ich jakieś 500 sztuk. :)
UsuńGratuluję :D To trochę jak doczekać się wnuków :) Chociaż nie wiem, czy byłbym zadowolony z 500 wnucząt :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cho
Roślinki to pół biedy, nie musiałbyś nadawać i pamiętać imienia każdej z nich :) ale faktycznie trochę tak się czułem. Niestety stewia z tego nie wykiełkowała, natomiast dzieci mimozy i rosiczki już dawno wykiełkowały, wyrosły i odeszły do innych domów (jako prezenty) :)
UsuńU mnie wiele roślin jest nazwana ;) Wprawdzie jak jest ich więcej, jak na przykład kocimiętki, to nie każda łodyżka ma osobne imię, ale mimo wszystko lubię je choć po trochu personifikować i wszystkie mają na imię Feliks :) Mam nadzieję, że też się kiedyś doczekam jakiś owoców i nasion. Uczucie musi być świetne :D Gratuluję płodnych podopiecznych ;)
UsuńPozdrawiam
Cho