Bniec przylądkowy (Silene capensis), zwany popularnie afrykańskim korzeniem snów, jest niewysoką (dorasta do 50 cm wysokości) byliną z rodziny goździkowatych. Wykorzystywany był (i do dzisiaj jest) przez południowoafrykańskie plemiona w celu wywoływania świadomych oraz proroczych snów. Zawiera saponiny trójterpenowe, które intensyfikują doznania w trakcie śnienia - sny stają się świadome, bardziej "realne", a także poprawia się ich zdolność zapamiętywania oraz ilość.
Silene capensis nie jest specjalnie trudną rośliną w uprawie: nasiona wysiewa się bardzo płytko do podłoża uniwersalnego (niektórzy korzystają z ziemi dla kaktusów) - na głębokość około 2 mm. Kiełkowanie następuje w okresie od 7 dni do miesiąca. Niektórzy hodowcy podają, że na kiełkowanie wpływają pozytywnie wahania temperatury w dzień i w nocy. Dlatego też moja doniczka z nasionami wędrowała na noc do temperatury 10-15 stopni Celsjusza, a w dzień miała 20 stopni. Pierwsze siewki pojawiły się po tygodniu. Dodam, że dzięki tej metodzie na 9 nasion jak na razie wykiełkowało 8, na dodatek wszystkie rośliny wyglądają i rosną zdrowo :).
Młode Silene capensis
Afrykański korzeń snów jest rośliną mało wymagającą - powinien rosnąć dobrze w każdym podłożu uniwersalnym. Rośnie dobrze zarówno w ziemi wilgotnej, jak i lekko suchej (jednak nie należy przesadzać). Znosi temperatury od -5 stopni Celsjusza do +40, dlatego przed pierwszymi przymrozkami powinien być przeniesiony oraz zimowany w domu. Liście są na roślinie cały rok, dlatego zimą postarajmy się o nasłonecznione miejsce. Rośliny zasilamy raz w miesiącu nawozem uniwersalnym w standardowej dawce od marca do października. Kwitnąć może już w pierwszym roku; kwiaty ma białe, ładne, podobno przyjemnie pachnące. W pierwszym roku uprawy wystarczy nam doniczka 10x10 cm na roślinę, w drugim w zależności od wymiarów albo pozostawiamy w tej samej doniczce, albo przesadzamy do 15x15. Roślina nie rozrasta się mocno na boki.
Pierwsze zbiory korzenia można przeprowadzić w drugim roku uprawy, jednak moim zdaniem jest to nieefektywne; uzyskamy w ten sposób bardzo mały plon korzeni. W trzecim roku uprawy plon będzie dwa razy większy w porównaniu do dwuletnich korzeni, a w czwartym roku uprawy nawet cztery razy większy. Tradycyjną metodą "spożycia" jest wrzucenie kilku kawałków ususzonego lub świeżego korzenia do wody i wytrząsanie, aż wytworzy się piana. Można jednak również po wytrząśnięciu wypić ową wodę. Jedną porcję (0,25 grama) można zalać kilkukrotnie i wytrząsać. Czasami działanie staje się wyraźne dopiero po kilku dniach - spowodowane jest to powolnym gromadzeniem się związków psychoaktywnych w organizmie.
Bardzo ciekawa roślina, sam planuje wkrótce wysiać. Testowałeś może już korzenie? Miałeś zbiory?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie testowałem korzeni. Pierwsze zbiory będą, mam nadzieję, na jesień tego roku.
Usuńczy można gdzieś kupić gotowy korzeń? nie nasiona?
OdpowiedzUsuńTak, jest dostępny w sklepach internetowych (Shamanshop, Magiczny Ogród, Salvia.home.pl).
UsuńA tak się zastanawiam... a można np. nie ucinać całego korzenia tylko kawałek bez zabijania jej? Wtedy roślina będzie dalej rosła a odcięty korzeń się zregeneruje tak, że z jednej rośliny będę mógł korzystać wielokrotnie???? :)
OdpowiedzUsuńW teorii jest to oczywiście możliwe, ale są dwa główne problemy:
Usuń- główna masa korzeni to korzeń główny, którego ruszać się nie powinno. Korzenie boczne, które dużo nie ważą nie są tak ważne do wzrostu. Jednakże roślina po usunięciu części z nich będzie na jakiś czas osłabiona;
- w miejscu ucięcia lub oderwania kawałka korzenia powstanie rana, w którą mogą wniknąć mikroorganizmy znajdujące się w glebie (bardzo często w podłożu rosną sobie grzyby i bakterie, których nawet nie zauważamy). Takie zakażenie może skutkować zgniciem korzenia i w rezultacie utratą całej rośliny.
Tak więc da się, ale jest to ryzykowne i niezbyt opłacalne :)
wrzuć zdjęcia starszej rośliny z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://tropikalny.blogspot.com/2012/09/silene-capensis-afrykanski-korzen-snow.html tutaj są zdjęcia z września, od tego czasu wiele nie urosły. Zresztą połowę roślin musiałem wyrzucić ze względu na inwazję mszyc. :(
UsuńA powiedz proszę skąd miałeś nasiona. Ja próbowałem kiedyś z nasionami z MO i nic z tego nie wyszło ;/
OdpowiedzUsuńAllegro, sprzedawca - MagickFind - może trochę robię mu reklamę, ale jego nasiona są całkiem niezłe. ;)
UsuńJa kupowałem na allegro z 2 razy (nie pamiętam u kogo) i raz na ebay z węgier (50 nasion).
UsuńAni jedna sztuka mi nie wykiełkowała... :(
Kupiłem 9 nasion z allegro, wykiełkowało 8/9, zakwitły i mam teraz jakieś 100 żywych nasion. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzy nasiona można kiełkować przez cały rok ? Zawsze wydawało mi się że wszystko najlepiej kiełkować na wiosnę, ale w sumie nie widzę przeciwwskazań żeby teraz je zasiać, skoro na wiosnę się spóźniłem. Jakie jest twoje zdanie na ten temat ? ;]
OdpowiedzUsuńTo prawda z kiełkowaniem na wiosnę. Rośliny typowo tropikalne kiełkowane zimą będą miały problemy związane z brakiem światła słonecznego i mogą paść. Ale akurat korzenia snów to nie dotyczy. ;)
UsuńPierwsze słyszę o takim cudzie :) Będę musiał trochę o tej roślinie poczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cho
Wysiałem w tym roku ok. 20 nasion tej rośliny. Większość wykiełkowała a następnie obumarła z powodu zgorzeli siewek.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze drugie tyle nasion więc będą próbował jeszcze raz. Tym razem odkażę nasiona wodą utlenioną i będę oszczędniej podlewał.
Proponuję zabezpieczyć podłoże przed ziemiórkami, ich larwy również mogą szybko załatwić młode siewki.
UsuńCzy można tę roślinę trzymać w domu na parapecie w doniczce??
OdpowiedzUsuńmozna. mialem kiedys na parapecie. problem byl zima bo suche powietrze wysuszylo liscie na wior.
OdpowiedzUsuń