Okazało się, że albo trafił mi się bardzo wytrzymały okaz, albo zimy były ostatnimi laty bardzo łagodne; granat posadzony do gruntu nieco ponad trzy i pół roku temu przezimował kolejny raz pod kopczykiem z ziemi. Tym razem rozpoczął wzrost nieco wcześniej, pierwsze listki pojawiły się już pod koniec kwietnia. Roślina jest również jakby bujniejsza, poza tym w tym roku prawie żaden pęd nie przemarzł. Widocznie roślina się przyzwyczaiła do naszego klimatu. Wątpię jednak, aby urosła na więcej niż kilkadziesiąt centymetrów, a o owocach w takich warunkach na pewno nie ma co marzyć. :)
Granat w gruncie; zdjęcie z 1 maja.
Inne ujęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz