Palma daktylowa (Phoenix dactylifera) okazała być naprawdę twardą rośliną. Przetrwała wszelkie możliwe zaniedbania z mojej strony: atak przędziorków, niedobór światła, przesuszone powietrze i glebę oraz ciasnotę w doniczce. Gdyby nie lekko wybladłe liście i delikatnie przyschnięte ich końcówki można by pomyśleć, że nic sobie z tego nie robiła. :)
Dopiero teraz, po dwóch latach została w ramach nagrody za trudy przesadzona do nowej, pojemniejszej doniczki (korzenie wychodzące powoli przez otwory w starej doniczce miały już grubość małego palca u ręki). Mam nadzieję, że w podzięce za nowy domek palma nadrobi braki we wzroście i podwoi swoją wysokość. :)
Dzielna dwuletnia palma daktylowa...
u Ciebie przędziorki, u mnie wełnowce... chyba smakuje różnym żyjątkom - ale też przetrzymała;)
OdpowiedzUsuń