niedziela, 28 września 2014

Mirt z nasion - ciąg dalszy

      Przez ponad dwa lata od wysiewu mirty całkiem sporo urosły oraz, co mnie bardzo ucieszyło, zakwitły po raz pierwszy. W trakcie uprawy nie zauważyłem problemów ze szkodnikami oraz chorobami grzybowymi i bakteryjnymi. Jedynie w trakcie zimy rośliny traciły trochę liści, ale bez problemu się regenerowały po nadejściu wiosny. Mirt pokazany na zdjęciu z lewej strony był corocznie cięty, natomiast temu z prawej strony pozwoliłem swobodnie rosnąć (stąd ten "dziki" wygląd). Kwiaty zawiązały się na obydwu roślinach. Ponieważ jest ich niewiele, nie powinny zbytnio osłabić roślin na zimę, dlatego też spróbuję uzyskać (a później oczywiście zjeść :)) owoce.
 Pąki kwiatowe i kwiaty na mircie.

Dwuletnie mirty uzyskane z nasion.

4 komentarze:

  1. Czy mogę prosić o informację, jak mirty są podlewane, jakie mają stanowiska zimą i latem? Niestety porażką zakończyła się moja uprawa kupionego w kwiaciarni egzemplarza, chciałabym się dobrze przygotować przed zakupem kolejnego. Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okresie od wiosny do jesieni mirty podlewam deszczówką, natomiast w okresie zimowym używam odstanej wody kranowej. Zimą podlewam średnio obficie raz w tygodniu, latem co 2-3 dni, zależy, jak szybko gleba przesycha. Mirty zasilam nawozem płynnym uniwersalnym średnio co 2-3 tygodnie od początku wiosny do początku jesieni. Od połowy kwietnia do pierwszych przymrozków (w ubiegłym roku do połowy listopada) trzymam mirty w nieogrzewanej szklarni w stanowisku średnio nasłonecznionym. Zimą mirty stoją na północnym parapecie (są dość tolerancyjne jeśli chodzi o słabe nasłonecznienie). Moje mirty tracą przez zimę część liści, ale bez problemu wiosną odbudowują koronę.
      Rośliny kupowane w kwiaciarniach czy marketach są często zaniedbane i osłabione, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Taka roślina po przyniesieniu do domu może nagle zacząć zrzucać liście czy po prostu uschnąć - moja cytryna zakupiona w Praktikerze po dwóch tygodniach zrzuciła 90% liści i odbudowanie tego, co straciła zajęło jej ponad rok. Uprawa z nasion, choć często czasochłonna, daje nam rośliny niejako zahartowane do domowych warunków "od urodzenia". No i od początku możemy je kształtować wedle wyobraźni. :)

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za wyczerpujące wiadomości. A skąd najlepiej pozyskać nasiona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealnie byłoby zerwać świeże nasiona z krzaka, ale to rozumiem nie wchodzi w grę. :) Ale nasiona pakowane przez polskie firmy ogrodnicze, które można kupić na Allegro, kiełkują całkiem nieźle. Ja miałem nasiona z firmy W. Legutko i dały radę (nie wysiewałem całej paczki, może z 10 nasion maksymalnie. Dwa mirty mi skiełkowały).

      Usuń