wtorek, 3 października 2023

Granat w gruncie (z nasion) - dwunasty rok uprawy

    Cześć, dawno nie pisałem ;). Granat w gruncie nadal żyje i ma się świetnie. Utrzymująca się ciepła jesień sprzyja długiej wegetacji rośliny.

Dwunastoletni granat w gruncie.

Inne ujęcie.

    Roślina jest obsadzona ogórecznikiem i trawą cytrynową, i ma wysokość ok. 1,50 m. Ubiegła łagodna zima (najniższa temperatura w okolicy -9 stopni) i dodatkowe ocieplenie górnej części krzewu poskutkowały tym, że bardzo mało pędów przemarzło - powstał istny gąszcz zieleni :). Niestety roślina od 2016 roku  nie zakwitła ponownie.
    A tu parę innych zdjęć rośliny:

Lato 2023.W tle piołun.

Lato 2022. Tegoroczna zima była bardziej ostra, wskutek czego dużo pędów wymarzło.

Grubsze pędy z bliska.

    Kilka grubych gałęzi zostało specjalnie poprowadzonych nisko i prawie poziomo; pozwala to na łatwe ich przysypanie ziemią na okres zimowy, co całkiem skutecznie zabezpiecza podstawę rośliny przed mrozem. Górne pędy można zabezpieczyć np. wałkami wykonanymi ze słomy owiniętej białą włókniną. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nawet mimo dobrego zabezpieczenia góry dość duża część pędów, zwłaszcza jednorocznych i nieprzysypanych, może przemarzać. 

A tu lato 2020, ujęcie od drugiej strony.

niedziela, 23 kwietnia 2017

Herbata z nasion - szósty rok uprawy

      Herbata, którą uzyskałem z nasion sześć lat temu, jak zwykle bez problemu przetrwała zimę. No, nie obyło się bez pousychanych końcówek liści, ale to normalne, gdy roślina stoi przy grzejniku. Herbata jest mniejsza niż rok temu, ponieważ spotkała ją katastrofa - wskutek wiatru itp zwaliła się na doniczkę z nią cała masa drewna kominkowego, co skutkowało wieloma połamanymi pędami :( na szczęście roślina doszła do siebie.
      Zauważyłem w tym roku niewielką liczbę tarczników znajdujących się pod jej liśćmi - najwyraźniej nie jest ona zupełnie odporna na te szkodniki (chociaż w porównaniu do inwazji na cytrusy tarczników było naprawdę niewiele).
Herbata w kolejnym roku uprawy. Usunąłem uschnięte końcówki liści.

Granat w gruncie - szósty rok, tuż przed rozpoczęciem wzrostu

      W tym roku pokażę wam zdjęcie granatu w negliżu po szóstej zimie... Roślina wygląda na martwą, ale w poprzednich latach zaczynała wypuszczać pierwsze liście na przełomie kwietnia i maja. Martwe są jedynie najcieńsze pędy, ale to normalne. Na razie roślinie nabrzmiały pąki, więc zazieleni się lada chwila... Ze względu na to, że granat robi się coraz wyższy, kopczykowałem go jedynie do połowy w tym roku. 

Sześcioletni granat w gruncie. Lada chwila się obudzi. :)

piątek, 20 stycznia 2017

Natal Plum (Carissa grandiflora) - uprawa z nasion


      Carissa grandiflora, zwana po angielsku Natal Plum jest  krzewem należącym do rodziny toinowatych (Apocynaceae) i dorastającym do wysokości około 4-5m (u nas oczywiście będzie on mniejszy). W naturze występuje na wybrzeżach Południowej Afryki, przede wszystkim na terenach suchych, kamienistych lub piaszczystych. Uprawiana jest natomiast w Ameryce Północnej (głównie w ciepłych stanach - Florydzie i Kalifornii), w Indiach, Filipinach, Izraelu, na Hawajach i w Afryce wschodniej. Posiada grube, skórzaste liście, które po zranieniu wydzielają biały sok. Ulistnienie rośliny same w sobie może być elementem dekoracyjnym, jednakże moją uwagę zwróciły owoce: owalne, czerwonawe, przypominające z wyglądu żurawinę, lecz większe, o średnicy 4-6 centymetrów oraz smakujące (rzekomo) jak truskawki. Ponadto starsze rośliny wytwarzają podwójne ciernie o długości do 5 centymetrów.
      Rośliny można rozmnażać przez sadzonkowanie, odkłady powietrzne oraz przez nasiona. Ponieważ jest to gatunek raczej niespotykany w naszym kraju, zdobycie sadzonek może być zadaniem bardzo trudnym. Nasiona łatwiej zdobyć, jednakże ta metoda rozmnażania ma swoje wady: siewki rosną na początku dość powoli i wykazują się dużą zmiennością (trudno przewidzieć jakie cechy będzie miała roślina wyrosła z nasion). Przed wysianiem dobrze jest nasiona pomoczyć w ciepłej wodzie przez około jedną dobę. Wysiewu dokonujemy na głębokości około pół centymetra. Podłoże użyte do wysiewu powinno posiadać pH mniej więcej obojętne (6-7,5). Przez okres kiełkowania staramy się stale utrzymywać podłoże lekko wilgotne. Nasiona kiełkują po około 2-4 tygodniach.

 Czteromiesięczne siewki Carissy.

     Ponieważ Carissa jest gatunkiem typowo tropikalnym/subtropikalnym, należy jej zapewnić podobne warunki. Młode okazy są zupełnie nieodporne na przymrozki, natomiast starsze rośliny są w stanie wytrzymać spadki temperatur do -3 stopni Celsjusza. Rośliny najlepiej się czują w pełnym słońcu. Mimo tropikalnego pochodzenia, znoszą swoją pierwszą polską, mało słoneczną zimę na południowym parapecie całkiem nieźle, bez opadania liści czy innych ekscesów. :)
      W naturze rośliny dość dobrze sobie radzą rosnąc w podłożu gliniastym czy piaszczystym, jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć podłoża uniwersalnego. Należy jedynie zapewnić dobry drenaż, gdyż Natal Plum nie toleruje stania w wodzie i zbyt wilgotnego podłoża w ogóle. Carissa jest rośliną dość odporną na suszę i bardzo odporną na wysokie zasolenie podłoża.
      Młode okazy Carissa mogą się okazać wrażliwe na przędziorki, mączliki szklarniowe czy tarczniki, przynajmniej według literatury. Mam aktualnie w pokoju niewielką populację mączlika szklarniowego i wygląda na to, że rośliny mu jednak nie smakują, i dają im spokój :). Rośliny bywają też atakowane przez grzyby chorobotwórcze, na przykład przez gatunki powodujące antraknozę czy plamistość liści. Przy nadmiernym podlewaniu może dojść do grzybowej zgorzeli siewek lub gnicia systemu korzeniowego, które skutkują śmiercią rośliny.
       W naturze kwitnienie i owocowanie rozpoczyna się po roku u roślin otrzymywanych z sadzonek, a po dwóch latach, jeżeli rośliny wyrosły z nasion; oczywiście, w naszym klimacie prawdopodobnie potrwa to nieco dłużej.  Naturalnymi zapylaczami Natal Plum są małe chrząszcze, ćmy oraz inne nocne owady. Niektóre rośliny są samopylne, ale zapylanie pyłkiem z innych okazów jest dużo bardziej skuteczne. Odsetek zapylonych kwiatów i ogólnie owocowanie zależy między innymi od klimatu (np. rośliny uprawiane w Izraelu kwitły obficie, ale owocowały bardzo skąpo), genów (niektóre rośliny mogą w ogóle nie owocować, inne mogą owocować słabo) oraz od ingerencji ludzkiej (niektóre rośliny nie dające owoców zaczęły je rodzić po ręcznym zapylaniu krzyżowym; okazało się, że złe plonowanie roślin rosnących w Kalifornii jest spowodowanie niewystarczającym zapyleniem). Jak zwykle, mam nadzieję, że uda mi się utrzymać moje dwie małe Carissy do momentu, gdy zakwitną i (szczęśliwie) zaowocują. Jeszcze długa droga przed nimi. :)

poniedziałek, 31 października 2016

Pitaja z nasion - czwarty rok uprawy

     Przez ostatnie dwa lata uprawy pitaje nie urosły zbyt wiele, przede wszystkim z powodu rzadkiego ich przesadzania. Niemniej widać, że nieco się "postarzały". Kaktusy te są bezproblemowe w uprawie - są odporne na wszystkie krajowe szkodniki (a przynajmniej nie znalazłem jeszcze takiego, który by je ruszył).
       Tutaj możecie obejrzeć jak wyglądały pitaje dwa lata temu.

 Czteroletnie pitaje. W niektórych miejscach trochę posiwiały ze starości. ;)

Pitaje z bliska. Towarzysze w doniczkach to Ice plant.

Marakuja, męczennica jadalna - czwarty rok uprawy

      Minęły już ponad cztery lata od wysiewu męczennicy jadalnej, zwanej marakują. Ten gatunek męczennicy jest jednym z bardziej odpornych: roślina nie jest ruszana przez żadne szkodniki typu przędziorki, mączliki czy mszyce (w przeciwieństwie do niektórych innych gatunków). Smakuje za to różnym zwierzętom podgryzającym liście, np. ślimakom, choć nie jest to wielki problem w porównaniu do owadów. Roślina również doskonale znosi również zimowanie w domu w temperaturze pokojowej. Niestety przez cały okres uprawy pnącze nie zakwitło ani razu...
       Ze względu na szybki wzrost rośliny (pod koniec sezonu pędy mogą osiągać długość do 1,5-2 metrów) zmuszony jestem przycinać marakuję co roku, inaczej nie zmieściłaby się w pokoju. :)
 
 Marakuja w całej okazałości. 

Liście i pędy. Widoczne uszkodzenia liści spowodowane przez głodne owady i nie tylko.

sobota, 29 października 2016

Peyotl, Lophophora - miła niespodzianka

      Chociaż jazgrza Williamsa, zwana również popularnie peyotlem uważana jest za jeden z najwolniej rosnących kaktusów, zmieniła się u mnie nie do poznania! Mocno zmaltretowana połowa rośliny w trakcie wakacji na świeżym powietrzu sporo urosła i przestała wyglądać na ledwo żywą. Naprawdę cieszy oko.

Jeszcze pół roku temu lewa połowa rośliny wyglądała na umierającą...

Palma daktylowa z nasion - aktualizacja, czwarty rok uprawy

      Palma daktylowa jest jedną z moich ulubionych roślin: jest całkowicie odporna na mszyce, przędziorki, mączliki, tarczniki i chyba każde inne paskudztwo mogące podgryzać rośliny doniczkowe. Do tego bez problemu znosi okresy suszy i niedoboru światła zimą. No i z roku na rok wygląda coraz ładniej...
      Tutaj możecie obejrzeć zdjęcia mojej palmy wykonane ubiegłego roku latem.

Czteroletnia palma daktylowa.

Kawa z nasion - aktualizacja

      Moje kawy niedawno obchodziły piąte urodziny. Z tej okazji otrzymały nowe mieszkania - większe donice ze świeżym podłożem. Wygląda na to, że im się spodobają. :)
      W ubiegłym roku wniosłem kawy zbyt późno do domu, przez co mocno rośliny mocno ucierpiały, zwłaszcza jedna z nich. Na szczęście obydwie rośliny przetrwały, choć w tym roku niestety nie zakwitły. Cóż, przynajmniej urosły co nieco.
 Pięcioletnie kawy. Roślina po lewej prawie umarła zeszłej zimy po narażeniu jej na temperaturę w okolicach zera. Na szczęście kawa odżyła. :)

Ulistnienie kawy - wygląda całkiem zdrowo...

niedziela, 23 października 2016

Glediczja trójcierniowa jako bonsai - ciąg dalszy eksperymentu.

      Już pięć lat minęło od mojego ostatniego posta dotyczącego próby przekształcenia glediczji trójcierniowej w bonsai. Przez pięć lat uprawy drzewko rosło w tej samej doniczce, wszystkie pędy rosnące ostro w górę były usuwane, a jesienią roślina była wkopywana w ziemię (glediczje spokojnie wytrzymują polskie zimy w gruncie). Jaki efekt? Cóż, roślina nie przekracza 40 cm wysokości i nie do końca przypomina bonsai, ale i tak mi się podoba. :)


Małe, sześcioletnie drzewko glediczjowe - już przygotowane do zimy :)

Ciernie oraz złożone liście - reakcja rośliny na chłód.