Półtora roku temu posadziłem do gruntu (w szklarni) trzy siewki granatów, aby sprawdzić, czy jest możliwe ich przezimowanie w Polsce. Z trzech roślin jedna przetrwała zimę, po czym została przeniesiona na w pełni nasłonecznione miejsce na ogrodzie.
Pierwsze miesiące drugiej zimy były w miarę optymistyczne: temperatury
były niskie, ale rzadko mrozy były większe niż -5 stopni Celsjusza.
Dopiero w styczniu nadeszły silne mrozy, szczęśliwie jednak spadł
również śnieg, który dodatkowo zaizolował roślinę przed zimnem.
Najniższa temperatura tej zimy w Wielkopolsce wynosiła około -22 stopnie
Celsjusza.
Jak już wspomniałem, roślina została przysypana
kopcem ziemi o wysokości około 15 cm (po zrzuceniu wszystkich liści) i
został pozostawiony sam sobie. Na początku kwietnia, po ustąpieniu
największych chłodów, odkopałem granata i uszczknąłem jedną gałązkę;
okazało się, że była żywa.
Granat rozpoczął wzrost mniej więcej tydzień temu i prawdopodobnie będzie się mocno rozkrzewiać. Wygląda na to, że górne, cieńsze części pędów przemarzły, ale to drobnostka, najważniejsze, że granat przetrwał. :)
Granat budzi się do życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz