W przeciągu wielu milionów lat ewolucji, niektóre rośliny, żyjące na ubogich w makro- i mikroelementy oraz stale podtapianych obszarach, wykształciły mechanizmy uzupełniania niedoborów przez wabienie, łapanie oraz trawienie owadów, a czasami nawet większych zwierząt. Jedną z takich roślin jest muchołówka zwyczajna (Dionaea muscipula), występująca w naturze wyłącznie na bagnach i torfowiskach w Ameryce Północnej. Jest to niewielka roślina, dorastająca maksymalnie do 15 cm wysokości. Jej liście przekształcone są w pułapki, które wydzielając słodki nektar wabią owady. W pułapce znajdują się włoski - jeśli owad potrąci dwa naraz lub jeden dwa razy w krótkim przedziale czasu, pułapka zamyka się i więzi owada. Szybkość zamykania się pułapek jest uzależniona od kondycji rośliny.
Muchołówek praktycznie nie rozmnaża się z nasion - kwitnienie bardzo osłabia rośliny, poza tym do zapylenia potrzebne są dwa osobniki (roślina nie jest samopylna). Nasiona, jeśli nie zostaną od razu wysiane, zapadają w spoczynek, który można przerwać przez dwu-trzymiesięczne przechowywanie ich w chłodzie.
Dużo łatwiejsze jest rozmnażanie wegetatywne roślin - przez sadzonki wykonane z liści, fragmentów pędu kwiatostanowego lub też przez podział starszych okazów. Możliwe jest również rozmnażanie w kulturach in vitro; większość muchołówek oferowanych w sklepach została wyprodukowana właśnie tą metodą.
Niektórzy uważają, że uprawa muchołówki jest trudna. Tak naprawdę roślina ma wysokie wymagania przede wszystkim w kwestii nawadniania - podlewa się ją wyłącznie wodą destylowaną lub deszczówką, jeśli mieszkamy na obszarach z czystym powietrzem, ostatecznie wodą przegotowaną i odstaną. Podlewanie kranówką lub inną twardą wodą powoduje wytrącanie się soli w podłożu, które są bardzo szkodliwe dla korzeni. Dłuższe używanie twardej wody jest zabójcze dla muchołówek. Roślina potrzebuje też bardzo dużej wilgotności podłoża - wodę lejemy do podstawka, z którego podsiąka ona do podłoża. Takie "bagno" jest podobne do naturalnych obszarów występowania muchołówki i dobrze się ona w nim czuje. Woda może stać w podstawce nawet parę dni.
Kolejną kwestią jest podłoże: idealny jest torf kwaśny o pH wynoszącym od 3,5 do 4,5, bez żadnych nawozów. Niektóre osoby stosują mieszanki kwaśnego torfu z piaskiem lub perlitem w celu rozluźnienia podłoża. Nie powinno się używać zwykłego substratu torfowego, który ma wyższe pH oraz większe zasolenie - uszkodzi on korzenie. Również nawożenie rośliny nie jest wskazane.
Oprócz tego muchołówka wymaga dość silnego nasłonecznienia - bez tego liście stają się brzydkie i wyciągnięte. Temperatury w okresie wegetacji powinny wynosić około 20 stopni Celsjusza. Natomiast zimą najlepiej jest wprowadzić roślinę w stan spoczynku: ustawiamy muchołówkę w miejscu dość dobrze nasłonecznionym w temperaturze 3-8 stopni Celsjusza oraz ograniczamy podlewanie, ale nie dopuszczamy do wyschnięcia podłoża. W okresie spoczynku liście mogą czernieć i zasychać, ale nie jest to powodem do zmartwień. Co prawda można muchołówki nie zimować, ale wtedy w przyszłości prawdopodobnie będą pojawiać się pewne anomalie we wzroście.
Nie powinniśmy się martwić, jeśli muchołówka sama sobie niczego nie upoluje - i tak da sobie radę :). Jednak jeśli chcemy, możemy ją dokarmiać dając jej żywe owady (nie wolno karmić jej mięsem i martwymi owadami - mięsa nie trawi, a do wytworzenia soków trawiennych owad musi się poruszać w pułapce i drażnić włoski czuciowe). Trawienie owadów trwa około tygodnia; następnie pułapka czernieje albo otwiera się ponownie. Z reguły jeden liść pułapkowy może się zamknąć 1-4 razy, zanim "przestanie działać". Nie powinno się drażnić pułapek dla zabawy - męczy to roślinę. W przypadku zakwitnięcia rośliny najlepiej jest usunąć pęd kwiatostanowy i ewentualnie pociąć go na sadzonki o długości od 3 do 5 cm. Jeśli ktoś ma silną, zdrową roślinę, to może z ciekawości zostawić pęd, aby zakwitł, chociaż kwiaty specjalnie atrakcyjne nie są. ;)
Miałem kilka lat temu muchołówkę i o dziwo miała się dobrze mimo podlewania kranówą. Ostatecznie zabił ją kot, który był bardzo ciekawy muchy w jednej z pułapek i przypadkiem zrzucił roślinę z parapetu, a biedaczka połamała się tak strasznie, że nie dało się jej odratować. Teraz funkcję muchołówki w pełni przejęły koty, które latają za robalami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cho
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń